Archiwum 01 września 2004


poprostu...
Autor: kumcia
01 września 2004, 11:37

Notka poswiecona wczorajszemu dniu..

Caly dzien lalo..Ostatni dzien wakacji a tu taka pogoda..Nudzilysmy sie..normalnie,normalnie jak mopsy ;):p I sie okazalo,ze chlopaki przyjechali..No Fog,Szczur,Artur..Poszlismy do baru..byla tam Kaska i Marta..Nie nazwala bym je naszymi kumpelami..Fakt faktem kilka razy sie widzialysmy..ale praktycznie z soba nie gadamy.One nie sa skore aby nas lepiej poznac..A my sie nie bedziemy narzucac :) I moze dlatego jest taka zawsze dziwna atmosfera..A my z P. jak zawsze splokane,az mi wstyd..Artur chcial abym poszla z nim i powiedziala co chce..Nie poszlam..Kupil mi piwo..Nie chcialam..Oddalam pol dziewczyna...Wkurzyl sie..Pewien moment mnie rozwalil..M. pojechal na chwile gdzies..I mi zimno bylo w rece..siedzielismy na zewnatrz,bo w srodku nie bylo miejsca..I P. trzymala rece miedzy kolanami..i ja swoje tam wlorzylam..Przyjechal M. ..aaa P. swoje wyciagnela..Poprawiala swoje wlosy czy cos w tym stylu..Mietek niczego nie swiadomy..Zlapal mnie za rece..No spoko...On mysla,ze to P...i ja myslalam rowniez,ze to ona.!!!hahaha nagle P. sie odchylila,oczy wytrzeszczyla..My oboje taki wzrok na nia..aaa potem w dol..I na trzy cztery rece do gory..Hahahaha tak sie z tego zaczelysmy smiac..Az nie potrafilysmy skonczyc:) To bylo dobre..Tamte dwie taki dziwny wzrok na nas..M. zmieszany...A Szczur dla zartow " Justyna..no co ty..zachowuj sie troche powaznie"..Psss..haha :) Potem miejsce sie zwolnilo i przenieslismy sie do srodka..Oczywiscie Mietek z Paulina wszystko zrobili,zebym siedziala obok A...To nie bylo dobre..I wyszla glupia sytuacja...Ta dwojka obok mnie gada,sie migdali..Marta z Arturem..zaczeli prowadzic ozywiona dyskusje..Kasia ze Szczurkiem..A ja poczulam sie nie potrzebna...

"Najgorsza choroba nie jest trad czy gruzlica, ale swiadomosc, że jest sie nikomu niepotrzebnym, przez nikogo nie kochanym, przez wszystkich opuszczonym."
Matka Teresa z Kalkuty (Agnes Gonxha Bojaxhiu, 1910 - 1997)

Poszlam na chwile do domu..moja wymowka byl troche bolacy brzuch..Musialam sie przewietrzyc..Poprostu! Wrocilam to jedna 2 poszla pogadac na dworek..To siadlam na przeciwko..P. i M.. i gadalismy..Potem P. mi powiedziala..ze Marta  dawala znaki Kasce..Takie kobiece..No,ze ona cos do A. To sie zaczynalo robic smieszne..Powiedzialam,ze mam to w dupie..Koniec kropka..Fog dawal znaki,zebym cos zrobila...nie!bo po co..Lekko mowiac bylam zdenerwowana..usaaaaaaaaa!!Poprostu wszystko zaczynalo mnie draznic.Po jakims czasie..P. mowi spadamy..Pomyslalam i dobrze..Pojdzmy juz z tad!pojdzmy..Poszedl nas odprowadzic Fog..i odziwo Artur..Tamci szli sprzodu gadali..a my milczelismy...Normalnie swietnie..Fog dal do zrozumienia,ze idzie sam odprowadzic P.....Poszlismy pod moja klatke..Napoczatku gadka byla taka...no yyhh..Wedlug mnie normalna..ale A. stwierdzil na poczatku,ze na niego jade..czy cos takiego..eee tam :P;)Weszlismy do klatkie..I bylo fajnie..hahaha :P;) nie nic z tych rzeczy :P..Stalismy i gadalismy,smielismy sie..Nie bylo ciszy..Stwierdzil,ze..hmmmm moimi slowami to mam narbane w bani..ale chyba mialo to  byc na +..Mam taka nadzieje :)..Fog wracal..poszedl po samochod,reszte..podjechal,trabil..ponaglal..A ..Artur nie mial ochoty isc..Dziwil sie,ze co mu sie tak spieszy..Hahaha ;):p..Az w koncu musial isc..bo M. by przyszedl i wyciagnal go na sile..Noooo pocalowal mnie i poszedl..

Sama nie wiem co mam o ty myslec...

Rozpoczencie roku jak rozpoczencie roku..wolala bym,zeby go nie bylo!!